Kochani, czy Wy również lubicie nosić swoje maluszki blisko przy sobie? Przytulać je, całować w pachnące małe główki i dawać im możliwość odczuwania tej cudownej rodzicielskiej bliskości? Tak! Ja też! Dlatego też lubimy nosić Basię w nosidełku.
W tym momencie posiadamy nosidło BabyBjorn. Podobno jest to bardzo dobra marka, znana na całym świecie. Nawet w moim ulubionym serialu ,,How i met your mother,, Marshall nosił w nim swojego synka 😉 Niezły product placement, prawda?! 😉
Generalnie nosidło BabyBjorn jest ok, super wykonane, z przepuszczającej powietrze bawełny. Miękkie gdzie trzeba i solidne w miejsca gdzie ważne jest usztywnienie. Dla mnie jest wygodne, dla mojego dziecka również ale… No właśnie, często jest jakieś ale. W naszym przypadku jest to Basi dysplazja, na którą cierpiała. Nie wiem czy czytaliście moje wcześniejsze posty, ale w jednym z nich pisałam właśnie o dysplazji bioderek u niemowlaków. Zerknij TU!
Dla Basi najlepsze jest nosidełko, które daje jej tzw.pozycję żabki, czyli szeroko rozstawione nóżki. Niestety BabyBjorn tego nie ma. Ma dość wąski pasek na dole, utrzymujący pupkę maluszka. Basi w tym nosidełku zwisają nóżki i pozycja żabki nie jest zachowana.Po ostatniej wizycie u ortopedy, dostaliśmy pewne wytyczne jak postępować z naszym dzieckiem po dysplazji. Z wielką ulgą zobaczyliśmy Basi rentgen, gdzie panewki były idealne i wszystko wyglądało bardzo dobrze. Basiek ma zdrowe biodra. Dostała 1a w lewym i prawym! Lekarz stwierdził, że nasze słońce rozwija się bardzo dobrze i następną wizytę wyznaczył, gdy Basia zacznie już samodzielnie chodzić. A do tego czasu ma robić to co jej się podoba, czyli wstawać, raczkować, siadać i szaleć jak każdy maluch ❤
Szukamy teraz najlepszego nosidła dla Basi. Mamy już kilka typów. Może przedstawię je a Wy jeśli macie ochotę to podpowiedzcie mi które będzie najlepsze dla Basieńki? Może sami jakieś teraz testujecie i polecicie nam?
Pierwszy nasz typ to nosidło STOKKE My Carrier. Po pierwsze, Tomek mierzył je razem z Basią podczas targów Mother & Baby i już tam bardzo nam się spodobało. Basia miała idealną pozycję żabki w nim, Tomcio czuł się dobrze mając je na sobie a samo nosidło jest zrobione z przewiewnego materiału, dający dobry przepływ powietrza. Obydwoje czuli się dobrze 😉 Kolory i wygląd również na plus. Trochę żałujemy teraz, że nie zdecydowaliśmy się na jego zakup podczas targów ponieważ było w dobrej cenie.
Kolejny typ nosidełka, które poleca mi większość zaprzyjaźnionych mam to TULA. Pewnie o nim słyszeliście bo jest bardzo popularne i co tu dużo ukrywać mają urocze wzory. Bardzo mi się podoba cała koncepcja powstania tych nosidełek. Małżeństwo, które je zaprojektowało ma mega pozytywny stosunek do życia i świata. Z tego co czytałam, fajnie wychowują swoje dzieci w szacunku do innych ludzi i zwierząt. Są również pro ekologiczni co mi osobiście baaaardzo się podoba. Nosidełka Tula również mają pozycję żabki, która dla dziecka jest bardzo ważna. To kolejne nosidło ergonomiczne, dające możliwość noszenia dziecka z przodu i z tyłu. W opisie Tuli przeczytałam, że noszenie w ich nosidłach wspiera zdrowy rozwój stawów biodrowych, czyli coś co dla nas jest niesamowicie ważne. Wykonane podobnie jak Stokke z bawełny. Wzory jakie są do wyboru wprawiają mnie w zachwyt! kolorowe i wesołe, po prostu boskie 😉
Ostatnie nosidełko o którym chcę napisać to MARSUPI. Również jest to nosidło ergonomiczne, z zachowaną pozycją żabki u niemowlęcia. Ładnie wykonane i bardzo stonowane kolory. Marsupi jest najtańsze z tych wszystkich opisanych przeze mnie nosideł. Ogólnie ceny kształtują się od 649 zł za Stokke, ok.450 zł za Tulę i nieco ponad 250 zł za Marsupi. Wybór jest oczywiście jeszcze większy ale ja na razie skupiam się na tych trzech markach.
Kochani, a jakie Wy polecacie nosidło dla dziecka? Jestem ciekawa Waszych opinii. Ściskam mocno i życzę miłych wakacyjnych dni! Oby ciepłe były jeszcze 🙂
(wszystkie zdjęcia zamieszczone w tym poście pobrałam z internetu)