Dorastanie ze zwierzakiem

Nasza rodzina to mama, tata, Basia i kot Mrunia 🙂 Jesteśmy zgrani i kochamy się, choć Basia jeszcze o tym nie wie ale Mrunia będzie jej ukochanym kotem. Nie wyobrażam sobie życia bez zwierzaków w domu, a dokładniej bez kotów. Jestem kociarą od zawsze. Przez moje całe życie kilka kotów przewinęło się przez mój dom. Teraz mamy kochanego czarno-białego Mruniaska, wcześniej przez 16 lat towarzyszyła mi moja kochana kotka Dziunia. Dom bez kota jest pusty, dom bez dziecka jest cichy, dom bez drugiej połówki jest zimny… Dlatego ja mam te wszystkie trzy elementy i czuję się mega szczęściarą!

Mrunia pojawiła się u nas na długo zanim urodziła się Basia. Gdy zaszłam w ciążę nigdy nawet nie pomyślałam, aby pozbyć się kota bo może to zagrozić ciąży i dziecku. Wielu znajomych namawiało, aby wyrzucić kota bo zarazki, bo alergie, bo może przegryźć gardło dziecku i w ogóle kot-morderca zadusi je we śnie. Oczywiście te dobre rady i historię wkładam do kosza na śmieci i się nimi nie przejmuję. Wiadomo, że istnieje coś takiego jak toksoplazmoza i trzeba badać krew pod tym kątem będąc w ciąży. Trzeba też uważać przy sprzątaniu po kocie ale tak naprawdę to wszystko. Kot domowy jest czysty, my naszego odrobaczamy, szczepimy, dbamy o Mrunię. Basia od pierwszego dnia w domku jest z Mrunią. Pierwsze miesiące to obwąchiwanie maluszka przez kota, delikatnie, nie nachalnie. Mrunia nigdy nie położyła się na Basi, zawsze gdzieś z boku była. Najbardziej jak to kot lubi spać w Basiowym wózku lub łóżeczku, ogólnie jej tego zabraniamy bo strasznie kłaczy ale gdy nie zauważymy kocica już tam jest i wesoło mruczy 🙂

IMG_2660

Teraz jesteśmy na etapie raczkowania i chodzenia przy meblach. Basia dzielnie poznaje swój dom, a Mrunia jest obok. Baś jest zaciekawiony kotem, czasami próbuje ją złapać za futerko i gdy jej się to uda to szczerzy się radośnie. Mrunia niestety nie jest skora do takich pieszczot i ucieka ale za to ma swój wieczorny rytuał. Zanim zaśnie w naszych nogach podchodzi do Basi łóżeczka i sprawdza, czy mała śpi. Potem spokojnie już może zwinąć się w kłębek i zasnąć na naszym łóżku. Myślę, że dorastanie dziecka ze zwierzakiem to cudowna sprawa bo dziecko od małego uczy się wrażliwości na inne istoty, odpowiedzialności i miłości ❤

IMG_4195

Moja koleżanka Basia (tak, tak duża Basia:) za moją prośbą opisała jak wygląda przyjaźń kocio-dziecięca jej synka Krystiana z kotką Serafinką. Wklejam jej opis i zdjęcia bo są cudownie ciepłe i ujmujące za serce! Basia jesteś cudowna ❤

,,Ja miałam koty zawsze od dzieciństwa. Gdy się przeprowadziłam do Warszawy nie miałam kotka 😦 dużo pracy, brak czasu wiedziałam że kot będzie tylko cierpiał.
Najpierw pojawił się Krystian a gdy miał dwa latka dołączyła Serafinka. Nie planowaliśmy zakupu ani adopcji kota, ale to wyszło nagle. Po powrocie z wakacji w 2012 roku odwiedziłam moja sąsiadka. Po otwarciu drzwi przywitała mnie mała kuleczka,  obrazu skradła moje serce 🙂 po dłuższej rozmowie okazało się że ona miała już właścicieli którzy ją sprzedali z niewyjaśnionych przyczyn na domiar złego moja sąsiadka chciała oddać ją do schroniska 😦 „bo TEN kot ma za dużo sierści i trzeba codziennie odkurzać” nie miała nawet imienia a miała już 9 miesięcy 😦 opowiedziałam wszystko mężowi on początkowo nie chciał się zgodzić na kotka ale jak ją zobaczył i pomiział to zmienił zdanie 🙂 I tak Serafinka zamieszkała z nami 🙂

IMGL1808Serafinka i Krystianek
Na początku było wielkie „a co to?” Krystianek był w szoku, próbował ciągnąć za ogon, myślał że to pluszak, ale długo nie zajęło mu oswajanie się zaczął ze mną karmić, czesać 🙂 teraz po trzech latach razem są prawdziwymi przyjaciółmi gdzie on tam i ona 🙂 Serafinka przez to co przeszła w życiu,  dwie nie kochające ja rodziny, raczej nie należy do zabawowych kotów, woli spać jest spokojna czasem złapie ja „głupotka” i skacze gdzie się da 🙂 ale w większości siedzi z boku i obserwuje 🙂 gdy Krystianek się bawi ona jest przy nim, gdy ja pracuje to kładzie się na laptopie i miauczy „matka głaszcz mnie ja tu jestem” i jak jej nie kochać? Teraz ich nie ma są u dziadków i w domu jest tak pusto, cały czas wydaje mi się ze są w pokoju Krystianka i się bawią. Kilka razy złapałam się na tym ze zawołałam „Serafińciu kochana” dom bez nich to już nie dom, to po prostu ściany, okna i drzwi. Serafincia jest już naszą rodziną i nie oddamy jej nikomu i za nic. Kochamy nad życie już nie mogę się doczekać aż wrócą z wakacji :),,

IMGL1914

20150731_203615

Basia oprócz tego, że jest kociarą i świetną mamą to również robi cudowne zdjęcia jako profesjonalny fotograf. Obejrzyjcie jej prace na https://www.facebook.com/barbaragutowskaphotography

Kochani a jak jest u Was? Czy macie jakieś zwierzaki? Koniecznie podzielcie się Swoimi pociechami w towarzystwie czterołapnych a może skrzydlatych przyjaciół? 🙂

This article is about how a child grows up with a cat. It is a wonderful bond that gives the sensitivity of the child, teaches responsibility and love. Do not throw away pets from the house when a child is coming. Let them grow together ❤

2 myśli na temat “Dorastanie ze zwierzakiem

  1. Świetna Wasza Mrunia!:-) Czy jakoś zmienialiście nawyki jak Basia się urodziła? Np. żeby kot nie wchodził w nocy do sypialni czy coś takiego?
    Bardzo też kocham zwierzęta i całe życie były obok. Potem dłuższa przerwa poza domem, a teraz już na swoim od grudnia zeszłego roku mieszka z nami Ufo (rudo-biały kocur MaineCoon). Wiadomo, jak to kot, chodzi swoimi drogami. Ale jest cudowny. Wszędzie pełno jego futerka, odkurzanie codzienne wskazane niestety. Mamy dość małe mieszkanie i wszędzie go pełno. Przed wczoraj wypadł nam z 3 piętra!! Uwielbia balkony…na szczęście nic się nie stało. Ja mam tylko nadzieję, że było to omsknięcie nogi, a nie ucieczka z domu:-)
    W grudniu znowu powiększy się nam rodzinka, tym razem o małego Kacperka:-) No i też wszyscy na około (najgłośniej Ci, którzy kotów nie mają i nie znają) doradzają i ostrzegają, że kot udusi albo zagryzie nam dziecko, że pełno kłaków będzie wkoło i jak to się dziecko w tym odnajdzie, toksoplazmoza już tuż tuż tuż… Ah. Toksoplazmozy nie miałam i nie mam jak dotąd, badam się w ciąży regularnie. Jedynie co chcielibyśmy zmienić, przynajmniej na początku, to żeby nie spał w sypialni. Faktycznie jakby takie futro wskoczyło do łóżeczka to mógłby zrobić krzywdę, chociaż on nie wskakuje nawet na parapet, tylko nisko wszędzie… Problem w tym, że mając małe mieszkanie (2 pokoje+kuchnia), nigdy go jakoś nie izolowaliśmy, wszystkie drzwi zawsze otwarte. No i dzisiaj Ufo ma bzika na punkcie zamkniętych drzwi…miauczy, drapie, nie daje za wygraną, musi wejść i koniec:-) W nogach śpi tylko nad ranem, jak przychodzi się potulić, a tak to pod łóżkiem, czy na dywaniku. Jednak na swój sposób jest przylepą i wszędzie musi być z nami (nawet do łazienki się dobija i uwielbia gapić się na wodę w prysznicu:-)). Na pewno nie chce jakoś przesadnie odgraniczać go od dziecka, ale przynajmniej na początku wydaje mi się to konieczne, żeby zobaczyć jak się zachowuje itp.
    Z góry dziękuję za jakieś ewentualne dodatkowe rady:-)
    Pozdrawiam serdecznie z Nowego Targu!!

    Polubienie

    1. Witaj, dziękuję za piękny komentarz. Przede wszystkim życzę Ci dużo zdrowia i maluszkowi w brzuszku 🙂 Fajnie, że Wasza rodzina powiększy się! Nasza Mrunia jakoś specjalnie nie była przygotowana na przyjście na świat Basi, ale od początku wywąchiwała wszystkie Basiowe rzeczy z łóżeczkiem i wózkiem na czele. Myślę, że jeśli od początku zabronicie kotu wskakiwać do dziecięcego łóżeczka to będzie rozumiał, że tam nie wolno… ale jeśli czasem kocisko w Twojej obecności przytuli się do Kacperka to nie wyganiaj 🙂 niech się chłopaki zaprzyjaźnią. My planujemy w drzwiach sypialni zrobić bramkę aby Basia nie mogła wychodzić czasami, może spróbujcie aby kocur nie wskakiwał do sypialni? Pozdrawiam gorąco! Odwiedzaj mnie czasem 🙂

      Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s