Wkurzyłam się! Mówiąc delikatnej zdenerwowałam się 😉 i uświadomiłam sobie, że blogi dla rodziców, tzw. parentingowe schodzą na psy. Coraz mniej w nich dobrych tekstów, poważnych porad, coraz mniej przyjemności z ich czytania a raczej oglądania. Większość tych znanych mam-blogerek już obrosła w piórka, sponsorów mają bez liku, posty sponsorowane, kaska leci, na instagramie co chwila co konkursik, który wygra znajoma ale co tam followersi lecą a sponsor nagrody już hajsy za konkurs na konto przelał. WTF? A gdzie podziała się cała magia blogowania? Pisania, poznawania się z innymi ludźmi, czasami z ludźmi z najdalszych zakątków świata? Co się stało z umiejętności wyrażania swoich myśli i poglądów? Co się stało z konwersacją w postaci wymiany komentarzy pod postem? Ja się pytam co się z tym stało? Why oooo why? Dlaczego te zachłanne matki blogerki sprzedają się tak łatwo?
Powiem Wam teraz dlaczego ja bloguję, bo pewnie część z Was myśli, że zazdroszczę i jestem cholernym hejterem. Tak nie jest. Bloguję bo kocham pisać! Piszę od zawsze, bez kitu zawsze to było dla mnie ważne. Gdy nauczyłam się składać literki w słowa a słowa w zdania, zaczęłam pisać infantylne wierszyki dla Mamy ❤ Potem w podstawówce i liceum pisałam śmieszne opowiadania, rymowanki, zawsze miałam pazury ubrudzone w tuszu 😛 Na studiach napisałam opowiadanie, mały kryminał, który zdobył nagrodę w jednym z literackich periodyków 😉 (duma do tej pory hihi). Pierwszego bloga założyłam 13 lat temu! W szoku co?! Wtedy pisałam nieco inne rzeczy ale szczerze mówiąc wiersze, które wtedy stworzyłam moim nieskromnym zdaniem były mega! Kiedyś pokażę je mojej córeczce… ❤
Bloga dla mam, o mnie mamie i dziecku moim kochanym zaczęłam pisać z potrzeby podzielenia się z kimś moimi radościami i smutkami, ale też aby poznać inne mamy. Możecie wierzyć lub nie ale jestem mega samotna. Mam kochającego męża ale gdy zaszłam w ciążę wiele koleżanek odwróciło się ode mnie. Rozumiem, inne tematy, problemy, brak czasu i możliwości zgrania się na melanż (choć ja nie melanżuje bo karmię :P). Przy wychowaniu Basi nikt mi nie pomaga, moja mama z powodów rodzinnych i osobistych nie mieszka już w Warszawie a mama mojego męża po prostu nie ma czasu i jakoś tak woli raz na jakiś czas zaprosić nas na obiad niż pójść sama z wnuczką na spacer ;/ Przykro mi. To potęguje moją samotność i pewnie frustrację? 😦
Tego bloga piszę również z powodu mojej miłości do dziennikarstwa. Zawsze mnie to jarało. Niestety na studia dziennikarskie nie poszłam ale słowo pisane zawsze było ze mną. Powiem szczerze, mam nadzieję i marzę o tym, że mój blog będzie lubiany, że będą mnie czytać ludzie… że kiedyś będzie mi dane pracować w redakcji jakiejś gazety jako dziennikarka 🙂 O tym marzę, może redaktor z fajnych magazynów wpadnie na mojego bloga i stwierdzi – o tej pani i jej ciętego humoru potrzebujemy 🙂 i dostanę pracę hehe. Tak o tym właśnie marzę!
Skoro już piszę tak dużo i szczerze to ostatnia rzecz… Chcielibyście przeczytać wywiad z La Millou o początkach marki, o tym jak narodził się pierwszy kocyk z minky? Mam nadzieję, ze tak! ❤ Kilka miesięcy temu napisałam prośbę do La Millou o udzielenie wywiadu i wiecie co? Nic. Miła pani z PR-u tej marki potraktowała mnie jako zachłanną blogerkę i grzecznie mi napisała, że gratisów już nie mają i lista blogów, z którymi współpracują jest zamknięta. A przecież ja na prawdę chciałam tylko wywiad. Chciałam dowiedzieć się czegoś więcej o marce, którą sama lubię i która jest tak pożądana przez większość mam w Polsce. Poza tym dla mnie wywiad to szlifowanie mojego warsztatu dziennikarskiego. Niestety wywiadu z La Millou nie będzie, jestem dla nich za słaba i pewnie za brzydka 😛
To koniec na dziś. Mam nadzieję, że chociaż jedna osoba przebrnie przez mój słowotok 🙂 Buziaki dla wszystkich komentujących! Dziękuję ❤ Dzięki Wam czuję, że jest sens w pisaniu! Love U ❤ Spokojnej nocy Zzzzzzz
Przykre to i smutne… Niestety też zauważyłam, że osoby, które nie mają dzieci mają zupełnie inny styl życia niż osoby „dzieciate”… z wieloma osobami straciłam kontakt odkąd pojawił się nasz Syn.. Przyjechali w odwiedziny „zobaczyć co to dziecko i jak to wygląda” i tyle…Teraz tylko oglądam na fb zdjęcia z wiecznej imprezy… czy im zazdroszczę? nie!!!! ja miałam inny cel w życiu… mieć szczęśliwą rodzinę i sielankowe życie i do tego dążę! Jak mam ochotę raz na jakiś czas na imprezkę to sobie pójdę – babcia zostanie na dyżurze.. ale ja nie chce.. wolę w nocy jak Mati zawoła „Mama!” polecieć do niego i go przytulić.. Po prostu lubię przy nim być i tyle 🙂 Może jestem dziwna, ale taka jestem 😉
PolubieniePolubienie
Takie życie, trochę smutno, że dawne dobre koleżanki tak Cię zostawiają tylko dlatego, że w Twoim życiu pojawił się mały człowieczek, który nadał sens temu życiu 🙂 może i one kiedyś będą mamami i zobaczą jak ważne jest utrzymanie wtedy przyjaźni z koleżankami 🙂 Pozdrawiam, pa
PolubieniePolubienie
Beatko, z przyjemnością przeczytałam Twój tekst do śniadania 🙂 Widzę, że Ciebie też boli ta dziwna nowa metoda blogowania, gdzie odwiedziny są, a komentarzy brak … gdzie każdy jest anonimowy i nic nie wtrąca od siebie. Ja też piszę bloga po to, żeby nie czuć samotności. Trójka dzieci, pies i kot to nie jest towarzystwo jakim się otaczałam przez całe życie 😉 brakuje mi dyskusji z ludźmi. Mieszkam daleko od wszystkich, co tym bardziej potęguje poczucie pustki. Choć bronię się rękami i nogami przed internetem, to tylko TU mogę znaleźć fajnych ludzi, z którymi można pogadać ( a nie wykłócać, kto jest mądrzejszą i lepszą mamą). Fajnie, że tu jesteś 🙂 pisz! czytam!
PolubieniePolubienie
Hey, dzięki wielkie za miłe słowa. Podziwiam Cię, że masz trójkę dzieci i jeszcze psa i kota 🙂 wow! u nas tylko Baś i kot Mrunia a i tak zamieszanie nie lada hehe. Pozdrawiam, pa!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ludzie głupieją coraz bardziej. Jak im gdzieś rzucisz linka klikają, ale sami w ogóle nie szukają. 90% komentarzy na blogach jest autorstwa innych blogerów. A ze strony czytających – interpretacja tekstów na niekorzyść autora. Dziś nawet na fejsie zostałem oskarżony o seksizm!!! Ja? Przecież w dużym stopniu adresuję moje teksty do kobiet i zdecydowanie szanuję i lubię kobitki. Ale chyba natrafiłem na przewrażliwioną jednostkę. Przepraszam za żale. Świetny art.
PolubieniePolubienie
Spoko, tak to jest. Niektóre laski są przewrażliwione na swoim punkcie i lepiej do nich nie podchodzić 😛 Pozdrawiam, dzięki za odwiedziny!
PolubieniePolubienie