Niedzielne popołudnie i wieczór w Kuchni Spotkań IKEA należały do nas. Wraz z moimi przyjaciółmi i rodziną zorganizowaliśmy karnawałowe gotowanie dań z kuchni świata oraz oglądanie światełka do nieba z okazji 24 finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. To był piękny, radosny i pełen pozytywnych emocji wieczór. Dania, które przygotowaliśmy na miejscu były przepyszne a atmosfera spotkania niesamowicie ciepła, rodzinna i wesoła.
Zacznijmy od początku. Projekt Kuchni Spotkań IKEA to możliwość spotkania się z przyjaciółmi, znajomymi i wspólnego gotowania w kuchni wyposażonej w meble, sprzęty i oczywiście zastawę ze ukochanej szwedzkiej sieciówki IKEA 🙂 My mieliśmy okazję do organizacji przyjęcia w dużej kuchni mieszczącej się w samym centrum Warszawy. Miejsce bardzo ciekawe, usytuowane w przedwojennej kamienicy z widokiem na Pałac Kultury. Sama przestrzeń Kuchni Spotkań jest duża, urządzona rzecz jasna w meble z IKEA 😉 Wnętrze nowoczesne, przestronne ale najważniejsza jest kuchnia. Duża wyspa do przygotowywania dań i dwie płyty indukcyjne, zmywarki, piekarniki i pełno niezbędnych gadżetów. Wszystko bardzo dobrze zorganizowane, podświetlane szafki, ukryte szuflady, wszystko w zasięgu ręki. Bardzo funkcjonalna kuchnia, że aż się chce mieć taką w domu 🙂 W mieszkaniu IKEA jest też wielki salon ze stołem na 16 osób, kącik wypoczynkowy i coś dla naszych milusińskich czyli olbrzymia bawialnia z łóżkami, zabawkami, matami i wszystkim co w IKEA można dostać dla naszych dzieci. Basia i jej towarzysze z tego wieczoru spędzili tam wspaniały czas pełny zabawy, śmiechu, biegania i szaleństwa 🙂
Menu na ten zacny wieczór było: zupa meksykańska, sałatka wietnamska z zieloną papaya i pizza 🙂 Brzmi smacznie i tak właśnie było! Dania może nie super pracochłonne ale wymagające dużej ilości krojenia, siekania, smażenia, duszenia i pieczenia 😉 Zupa meksykańska według przepisu naszej koleżanki Kasi z mięskiem mielonym, kukurydzą, fasolą i pomidorami. Ostra, idealnie przyprawiona smakowała wyśmienicie z nachosami kukurydzianymi. Przepis na sałatkę wietnamską z orientalnymi przyprawami i składnikami przywieźli prosto z Wietnamu Kasia i Janek 🙂 Sałatka była prawdziwym hitem i wszyscy byliśmy nią zachwyceni. Takich smaków warto próbować i pomimo, że byliśmy w centrum Warszawy w środku zimy to chyba każdy z nas jedząc ją poczuł się jak na wyprawie w delcie Mekongu w egzotycznym Wietnamie. Niekwestionowanym zwycięzcą wieczoru była właśnie sałatka ale najwięcej emocji przy robieniu i dzieleniu się wzbudziła pizza! Bo któż nie lubi pizzy 🙂 A my mieliśmy najlepsze ciasto! Niestety nie mielibyśmy wystarczająco dużo czasu na wyrobienie ciasta (które musi odstać, wyrosnąć co najmniej kilka godzin) więc zrobił je dla nas nasz przyjaciel Maciek, właściciel najlepszych pizzerii w Warszawie Viaduct i Viadomo. Jeśli jeszcze nie znacie tych miejscówek to koniecznie je odwiedźcie! Serwują tam na prawdę najlepszą pizzę na cienkim cieście 🙂
Robienie placków na pizze, dodawanie ulubionych składników i dzielenie się pizzą to była najlepsza zabawa dla dużych i małych. Dzieci szalały i komponowały swoje smaki a my dorośli mieliśmy mega zabawę z pieczeniem kolejnych placków 🙂 Cały wieczór umilało nam winko i radość z przebywania w swoim towarzystwie. Kulminacją wieczoru oprócz tej niesamowitej kolacji było światełko do nieba z okazji 24 finału WOŚP. Wszyscy obecni wspieramy od początku orkiestrę i Jurka Owsiaka i co roku wrzucamy do puszek a potem oglądamy światełko do nieba spod pałacu kultury. I tym razem tak było choć w nieco cieplejszych okolicznościach bo pokaz fajerwerków oglądaliśmy z okien Kuchni Spotkań IKEA. Widok fenomenalny, zresztą obejrzyjcie nasze zdjęcia 🙂 Są boskie!
Wszystko co dobre kiedyś się kończy i tak samo było z naszym wieczorem w Kuchni Spotkań. Imprezę wspominamy bardzo dobrze, przyjaciele zachwyceni, rodzina szczęśliwa, dzieci wybawione a jedzenie przygotowane i zjedzone 🙂 Oby więcej takich wspólnych przyjęć ❤ Wszystkim polecamy IKEA, oni zawsze mają dobre pomysły na eventy!
PS. Już niedługo na blogu przepis na pyszną wietnamską sałatkę od Kasi i Janka, którzy zawsze zachwycają nas kulinarnie i to w sumie oni powinni bloga prowadzić… kulinarnego 😉