Czy są tu #instamatki? Łapka w górę kto z moich czytelników ma konto na instagramie? Zapewne też znacie hasztag #instamatka, to jeden chyba z najpopularniejszych jakimi odznaczają się mamy mające profile na instagramie. Fajnie się ogląda te piękne, idealnie wykadrowane, wymuskane, z doskonale dobranym filtrem zdjęcia produktów i #instamomenty z życia ich właścicielek.
Jestem zawsze oczarowana nimi. Wnętrza 90% instamam są iście skandynawskie, minimalistyczne, jasne i przestronne. Dobre, nowe i nie mające żadnych śladów używania (tudzież zniszczenia przez #instadziecko) meble. Designerskie oświetlenie, kuchnie marzeń tylko do gotowania a tam wszelkie sprzęty, które gdy je tylko użyć wyczarują nam pyszne dania. Wszystko białe, pastelowe, czarne, szare. Bez wściekłych kolorów, bez wszechobecnej, taniej tandety. Na profilach instamam można znaleźć głównie markowe produkty, często jest to jawny sponsoring albo zawoalowany product placement. Do mnie to przemawia. Powiem wam, że niejednokrotnie złapałam się na tym, że zapragnęłam czegoś co zobaczyłam na profilu innej instamamy. Genialne triki marketingowe, na które się złapiemy to to, że my myślimy, że one to sobie same kupiły i że tak wygląda ich życie. A prawda jest taka, że dostały to kurierem od jakieś firmy i nawet nie musiały za to płacić. Dla mnie bomba, też tak chcę.
Budzić się rano z pięknymi rzęsami, pić kawę w mojej skandynawsko urządzonej sypialni z elementami artdeco. Robić fotkę jak to moja zakończona idealnym manicurem dłoń podnosi porcelanową filiżankę z kawą 😉 a potem selfie w nowym swetrze przed lustrem. Dziecka oczywiście w pobliżu nie ma. Tylko gdzie jest? Przedszkole, klubik malucha czy niania? Zawsze wysprzątane mieszkania topowych instamam też we mnie budzą zdziwienie. Czy one nie gotują a ich dzieci nie rozwalają zabawek? Co tu jest grane? Czy to na prawdę na serio tak jest? O rany! Bo u mnie często naczynia ze śniadania stoją aż do obiadu w zlewie a w naszym ,,salonie,, (jak to dumnie mogę nazwać) zawsze są rozwalone Basiowe lego, czu czu, karty, książki oraz wszelkie możliwe maskotki. Choć bardzo staram się dbać o porządek i w miarę nie rozwalać czasu na pierdoły tylko realizować plan dnia… to sorry ale często nie mam czasu na wypicie kawy na relaksie, mając piękne pazury i posprzątaną sypialnię… a co dopiero jeszcze robić w tym czasie foto i wstawiać ją na instagram. Wow! bez kitu nie wierzę w ten nie realny wręcz instaświat niektórych mam.
Najgorsze jest to, że te ich zdjęcia wywołują dużą frustrację w innych mamach, zazdrość, smutek i depresję. Nagle się okazuje, że my nie mamy czegoś, co teraz trzeba mieć. Nie wyglądamy jak piękne i zadbane instamamy bo zwyczajnie nie mamy na to czasu. A co najgorsze nasze dzieci nie mają ciągle nowych zabawek, które je uczą, pobudzają kreatywność i pięknie wyglądają. To chyba największy ból zwykłej matki, której często nie stać na takie zabawki i to powoduje ich zwątpienie we własne siły. Oczywiście można wtedy wziąć udział w konkursie organizowanym przez instamamę i jakaś markę i liczyć na łut szczęścia. To kolejny dobry trik na napędzanie sobie fanów 🙂 A jak wiemy więcej followersów to nowe firmy chętne do sponsoringu. Sama o tym wiem, gdy zgłaszają się do mnie instamamy chętne na darmowe ciuszki mojej marki w zamian za promocję marki w social media. Powiem wam, że czasami takie współprace są bardzo udane i dostaję piękne zdjęcia ale są też zwykłe naciągaczki, które wyłudzają ubranka a potem wrzucają jedno zdjęcie dziecka i następnie sprzedają ten produkt na swoim drugim profilu sprzedażowym. Takie życie…
Btw. ja piszę bloga z dziczejącym dzieckiem obok 😉 takie moje życie 😉 A wy zgadzacie się z tym? Czy to tylko mój punkt widzenia? Aha i żeby była jasność nie zazdroszczę, nie hejtuję, po prostu podziwiam, że są matki, które tak dobrze sobie radzą bo ja chyba odpadłam już na starcie jako instamama 😉
Co do Instamam to akurat mam taką samą myśl. Patrzę czasem i nie wierzę. Nie wiem dlaczego jest tak silna potrzeba pokazywania wszystkiego idealnego, jak z magazynu wnętrzarskiego i z cudowną metką. Co do porządku to akurat się nie zgodzę. Bo nawet przy dziecku potrafiłam mieć porządek, choć wiadomo, że nie w każdej chwili. Jednak chaos w mieszkaniu nigdy u mnie nie panował.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bo instaswiat trzeba odbierać na luzie! Kazdy pokazuje zdjęcia jakie chce lub kadry z zycia jakie by chciał mieć. Czasami może troszkę idealizując ten swiat. Mi to nie przeszkadza. Lubię ładne wnętrza i podziwiam je myśląc przy okazji co bym mogła zrobić lub zmienić by mieć taki ład u siebie. Miewam bałagan ale zawsze znajdzie się czysty kąt (pstryk i jest zdjecie) proste. Jedyne co mnie zastanawia to CZAS na insta. Osobiscie miewam dni, że nie wchodzę wcale na ig czy fb. Przez pierwszy rok zycia mojej córeczki nie używałam żadnych social media. Teraz staram się korzystać gdy młoda śpi. A prowadząc bloga powinnam chyba częściej bywać online (?) Jednak szkoda mi na to czasu!
PS. Lubię instamatki. I te idealne i te mniej. Od każdych staram się czerpać pozytywne wibracje. Od idealnych brać przykład a do tych mniej uśmiechać się i cieszyć, że jest nas wiecej 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Gosia, zgadzam się z Tobą. Świat trzeba na luzie odbierać ale i patrząc na ładne rzeczy każdy z nas też chce mieć podobne. Mam nadzieję, że się nie obraziłaś, bo zupełnie o Tobie nie myślałam to pisząc. Ja sama się uważam za instamatkę bo mam konto, wrzucam fotki ale takie nie doskonałe… a mnie właśnie też ten czas na insta zastanawia… bo ja nie mam kiedy 😉
Gosia i żeby była jasna sytuacja Twój insta i bloga bardzo lubię i wiem, że Ty jesteś bardzo fair w tym co piszesz i zamieszczasz na swoich social media bo jesteś prawdziwa 🙂
Uściski! B.
PolubieniePolubienie
Kochana za co miałabym się obrazić 🙂
Staram się być prawdziwa. Chociaż przyznaję, że większość zdjęć jest z tych szczęśliwszych momentów bo ja nie lubię się żalić ani wzbudzać w ludziach współczucia itp…
Ps. Ja Ciebie, Twojego bloga, SM i oczywiście firmę darze ogromną sympatią. I cieszę się, ze dzięki insta mogłyśmy się poznać. M.in za to uwielbiam instagram. No właśnie … widzisz, ze mną to jest taki „problem” ze u mnie „szklanka jest zawsze do połowy pełna” 😁 i wszędzie staram się dostrzegać pozytywne strony 🙂
PolubieniePolubienie
Bardzo dobry tekst i podpisuje się pod nim. Setki maili i wiadomości od idealnej instamstki . Az człowiek w końcu godzi sie na reklamę po czym zero reklamy tylko produkty sprzedane na drugim koncie 😀 Ot idealna instamama Haha…
PolubieniePolubienie