Od dwóch dni internet i media żyją sprawą ,,porwania,, noworodka przez ich własnych rodziców. Sprawa o tyle interesująca co chyba precedensowa w naszym kraju. Z mediów docierają do nas informacje, że rodzice maluszka nie zgodzili się na szczepienia w pierwszej dobie, na zbadanie go, osuszenie i umycie.
Właśnie jak to jest z tym myciem noworodka zaraz po jego przyjściu na świat? Czy zmycie tzw.mazi płodowej, która okrywa ciałko noworodka jest złe? Czy należy myć takiego maluszka zaraz po jego urodzeniu? Moment umycia noworodka nie jest podobno ustalony. Kiedyś myto maluszki bardzo szybko, najczęściej od razu w szpitalu. Dziś mamy już większą wiedzę na ten temat i wiemy, że szybkie umycie noworodka wcale nie jest aż takie dobre, ale nie mycie go przez kilka tygodni również nie przysłuży się jego zdrowiu. Kiedyś dzieci nie były myte zaraz po porodzie, tak zachowywano ich naturalną barierę ochronną. Taki mały organizm, który przed chwilą opuścił swoje środowisko, jest w totalnym szoku i zapodanie mu jak najmniejszej ilości bodźców zewnętrznych (mycie, badanietypu zaglądanie do gardełka) nie jest dla niego najlepsze. To niesamowicie duży stres! Wiem, że najlepsze dla mamy i dziecka jest położenie go zaraz po urodzeniu na swojej mamusi aby poczuło się bezpiecznie. Nie należy wtedy zbytnio wycierać noworodka.
W szpitalu na pl. Starynkiewicza w Warszawie, gdzie rodziłam moją Basię nie myto dzieci po porodzie. Były wycierane z ewentualnej krwi, delikatnie osuszane i ubierane w ciuszki, które dawali rodzice. Moja mama była zdziwiona tym, że Basi nie umyto po narodzinach ale wytłumaczyłam jej, że to normalne, że takie są teraz zasady i to nie mycie noworodka w pierwszych dniach wychodzi mu tylko na zdrowie. Także pierwsza kąpiel mojej córeczki nastąpiła dopiero w jej drugim tygodniu życia. Szczerze wam napiszę, że w pierwszym półroczu życia Basieńki kąpaliśmy ją 2-3 razy w tygodniu. Tak nam poradził zaprzyjaźniony pediatra i położna (która zanim na nas trafiła pracowała w szpitalu w UK). Zbyt częste mycie niemowlaka wcale dobrze mu nie robi. Po pierwsze szybciej może łapać infekcje, po drugie zmywa się jego naturalną florę bakteryjną, która jest barierą przed syfem tego świata 😉 Łatwiej wtedy o różnego rodzaju uczulenia i problemu skórne. Poza tym zgodnie ze starym powiedzeniem: częste mycie skraca życie hihi 🙂 Oczywiście to żarcik.
Wracają do sprawy tego nie mycia noworodka, napiszcie jak było u was? Czy wasze dzieci były umyte w szpitalu? Czy to był nakaz szpitalny? Wymóg? Zastanawiam się na tym, bo ten szpital, z którego rodzice zabrali własne dziecko chyba miał bardzo restrykcyjne zasady. Przecież jeśli ktoś nie życzy sobie mycia własnego dziecka, nie można tego robić na siłę i wbrew woli rodziców. Czy tu Państwo aż tak daleko sięga w swojej ,,opiece,,nad obywatelem? Co do mycia i szczepień zgadzam się z tymi rodzicami, jednak uważam, że trochę za dużo szału zrobili z podaniem witaminy K i przemyciem oczu noworodkowi. Tu granica pomiędzy życiem zgodnie ze swoimi niekonwencjonalnymi zasadami a zdrowiem dziecka nieco się zaciera. Myślę, że dziecko należy traktować jak małego człowieka a nie swoją własność. Nie należy mu szkodzić ale dbać i dawać wszystko, co jest dobre dla niego.
Napiszcie jak to u was wyglądało z tym myciem maluszka zaraz po jego narodzinach, czy w waszych szpitalach był taki zwyczaj, czy pytano się was o zgodę na szczepienie? A jeśli nie wyrażałyście tej zgody to straszono konsekwencjami? Ja chyba trafiłam na dość liberalny szpital bo pytano się mnie o zgodę na wszystkie czynności, które chciano zrobić mojemu dziecku. Całe szczęście. Szkoda, że ta rodzina (o której piszę na początku) nie miała szczęścia do nieco lepszego szpitala.