Adaptacja dziecka w przedszkolu po kwarantannie

Powrót dziecka do przedszkola po okresie kwarantanny może być dla niego ciężki. Nie tylko za względu na samą pandemię oraz fakt, jak dzieci odbierają ten nienaturalny dla nich czas izolacji od społeczeństwa ale też z powodu dłuższego braku kontaktu ze rówieśnikami, z którymi do tej pory spędzali dużo czasu. O emocjach które temu towarzyszą, o tym jak rozmawiać z dzieckiem i jak mu pomóc w tym nietypowym dla dziecka okresie dowiedziecie się z poniższej rozmowy z niesamowicie fajną, mądrą i empatyczną Kasią Paciuszkiewicz – edukatorem pozytywnej dyscypliny, trenerem ogólnorozwojowym Sensoplastyki (r), bajkoterapeutą, terapeutą ręki, logorytmikiem. Kasia to wspaniała mama dwóch chłopców, miłośniczka koni i psów, wspaniała dziewczyna znająca się na mądrych i kreatywnych zabawkach dla najmłodszych. Zawodowo Kasia zrobiła certyfikację z Pozytywnej Dyscypliny i zdobyła tytuł Edukatora Rodziców (CPDPW) i wczesnego dzieciństwa, czyli nauczycieli żłobków i przedszkoli (PDFECE). Kolejnym jej krokiem był kurs na trenera TUS a aktualnie kończy studia pedagogiczne. Kasia prowadzi z Agnieszką Chęcińską Kopiec prowadzimy Akademię Relacji, dziewczyny organizują ciekawe szkolenia i warsztaty. Zapraszam na ciekawą rozmowę 🙂

Kasiu zajmujesz się organizacją warsztatów dla dzieci ale też dla ich rodziców oraz nauczycieli. Powiedz w jak pomóc dziecku zaadaptować się w nowej/ starej rzeczywistości przedszkolnej? 

K.P. – Przed pandemią prowadziłam warsztaty kreatywno –  naukowe dla dzieci (archeologia, antropologia, eksperymenty) oraz warsztaty dla rodziców i nauczycieli – głównie Pozytywną Dyscyplinę. Na chwilę obecną przeniosłam się (jak większość) do sieci – prowadzę szkolenia dla nauczycieli, rodziców oraz indywidualne konsultacje. Niestety nie mam jak pracować z dziećmi „państwowymi” dlatego całą energię przerzuciłam na swoich synów. 

Sytuacja w jakiej się teraz wszyscy znaleźliśmy jest bardzo trudna i niezrozumiała dla nas dorosłych a co dopiero dla dzieci. To co się aktualnie dzieje dookoła nas; ten zlepek różnych informacji, ogólny chaos i nerwowa atmosfera, odsunęła na dalszy plan to co ważne – relacje. W domach siedzimy już ponad dwa miesiące. Prawda jest taka, że niektórzy nawet dłużej. Tak jak np., mój młodszy syn. Nie był w przedszkolu od ferii. Rodzice żyją teraz w dużym stresie, a to całe napięcie i zła energia przechodzi na dzieci. Pamiętajmy, że dzieciaczki są jak gąbka – chłoną wszystko nawet jak myślimy, że nie słyszą czy nie rozumieją. Pierwszy dzień w przedszkolu po tak dużej przerwie może być dla nich stresem większym nawet niż powrót po wakacjach. Dlaczego, skoro wracają do swoich cioć? Ponieważ, ich ciocie będą albo w maskach, albo w przyłbicach. Zobacz jakie są obostrzenia. Rodzic nie może dziecka wprowadzić do placówki, nie może pójść z nim do szatni a dziecko nie może wziąć swojego ukochanego pluszaka. Dla dziecka w tym wieku przytulanka czy szmatka to największy talizman – taki bezpiecznik dający mu spokój i poczucie komfortu. Dzieci w tym wieku, nie potrafią się uspokajać jak my, dorośli, myślami czy w jakiś inny wyuczony przez lata sposób. Dzieciaczki potrzebują namiastki domu, która zapewni im bezpieczeństwo. Nowe procedury obdzierają je ze swojego spadochronu – zabraniają przynoszenia czegokolwiek do placówki. Jest to bardzo trudne dla maluchów i potęguje ich lęk.


Jakie emocje mogą towarzyszyć dziecku podczas powrotu do przedszkola. 

K.P. – To będzie burza wielu emocji. Na pewno lęk, strach przed nieznanym ale również rozżalenie a nawet złość. Tak małe dzieci słysząc strzępki zdań, nie rozumieją tego co się dzieje. Nie zapominajmy, że przez tak długi okres poza placówką, mogło zadziać się bardzo wiele różnych rzeczy. I tak np. są domy, gdzie dzieci zostały ” zepchnięte na drugi plan” i spędzały ten czas z tabletem czy telefonem w ręku. Żeby było jasne, ja nikogo nie osądzam, bo nie mam do tego prawa. Wszyscy zostaliśmy wrzuceni na głęboką wodę. Zarówno my, nauczyciele i dzieciaki. Nagle musieliśmy przejąć rolę nie tylko pracownika, rodzica ale i edukatora. To niezwykle trudne, zwłaszcza że nie wszyscy jesteśmy ekspertami w geografii, matematyce, lepieniu z plasteliny czy rysowaniu trąbki. Do brzegu, dzieci które zbyt długo spędzają czas przed ekranem są przebodźcowane i bardzo trudno wrócić im do rzeczywistości. Może to zabrzmi absurdalnie ale już w wieku 5 – 6 lat dzieci stają się uzależnione od gier, internetu i niebieskiego ekranu. Takim dzieciom będzie niezwykle trudno wrócić do przedszkola i godzin bez ekranu. W tym przypadku powinni zadziałać rodzice i ograniczyć dzieciom czas przed ekranem. Nie możemy też zapomnieć o bardzo istotnej sprawie. Dzieci dużo czytają z naszej twarzy, kiedy mamy maseczkę i zakrytą buzię, możemy stać się dla nich przerażający.

Jeśli dziecko odczuwa strach przed koronawirusem jak mu pomóc go przezwyciężyć a może lepiej tłumaczyć istotę całej kwarantanny i oswajać dziecko z możliwą chorobą?

K.P. – Zacznijmy od tego czym jest strach a czym jest lęk bo, to dwie różne rzeczy. Strach to uczucie, które czujemy w chwili zadziania. To reakcja naszego organizmu na aktualną sytuację. Np. jak zobaczysz osę to ogarnia cię strach, że może cię użądlić. W gruncie rzeczy jest nam bardzo potrzebny do przeżycia, bo w chwili strachu reaguje zarówno nasze ciało jak i emocje.

Lęk – to uczucie irracjonalne; to takie negatywne nastawienie naszego umysłu przed czymś. Lękowi mogą towarzyszyć objawy somatyczne, jak np. moczenie nocne – i wiem, od rodziców, że zdarzają się aktualnie dzieciom, które już z tego wyrosły. Dlatego jeśli mówimy o koronawirusie to możemy śmiało powiedzieć, że dzieci czują przed nim lęk. A jest to uczucie, które trudniej przegonić. Jak możemy pomóc dzieciaczkom. Przede wszystkim lęki i strach należy oswoić. Jak ja to mówię swoim chłopakom, emocje oswajamy jak zwierzątko. Bo tak najłatwiej wytłumaczyć małym dzieciom. Na warsztatach o adaptacji daję sporo przykładów i całą gamę narzędzi, które pomogą oswoić ten lęk. To co najważniejsze, nie ignorujmy uczuć dzieci; nie mówmy: „nie bój się”; „daj spokój” itp. Dzieci mają prawo czuć to co czują. Odczuwanie strachu jest ok. i każdy ma do tego prawo. Powinniśmy jedynie nauczyć dzieci jak sobie radzić z tymi uczuciami. O tym też mówię dokładnie na warsztatach.


Po powrocie do grupy dzieci mogą zachowywać się trochę nieśmiało wobec siebie? Jak pomóc dziecku powrócić do grupy, odtworzyć tą więź między nimi?

K.P. – Tu duża rola nauczycieli. Dlatego zaczęłam szkolić nauczycieli, po to, aby inaczej spojrzeli na dzieci. Dziś powinniśmy na chwilę zapomnieć o podstawie programowej, o tym, że trzeba nadgonić – to sprawa drugorzędna. Teraz powinniśmy skupić się na emocjach i odbudowaniu relacji. Dzieci są bardzo stęsknione siebie nawzajem, swojego towarzystwa dlatego o to bym się nie martwiła. Dzieci lepiej przechodzą pandemię niż my.


Podczas swoich warsztatów poruszyłaś też bardzo istotną choć może prozaiczną kwestię, mianowicie jak wrócić do codziennej rutyny? To ważne również w kwestii stałej godziny zasypiania i pobudki dla dziecka.

K.P. – My jako rodzice możemy bardzo pomóc. Dzień przed zróbmy z dziećmi plan następnego dnia. Bardzo ważne jest, aby dzieci zrobiły go z nami. Zaplanujcie pobudkę, drogę do przedszkola i koniecznie godzinę, kiedy odbierzecie dziecko. Warto też zaplanować drugą część dnia – tą po powrocie do domu. Wstańcie wcześniej, aby nie było ponaglania dziecka i tej porannej nerwówki. Zróbcie dobre śniadanie, porozmawiajcie z dzieckiem o tym co będzie, jak będzie wyglądał dzień. Wyjdźcie w dobrym humorze. Teraz jest ładnie, dlatego droga do przedszkola może być bardzo interesująca – pooglądajcie jak zmienił się krajobraz z zimowego na ten wiosenny. Powtórzcie dziecku, jak będzie wyglądało przedszkole, jak będzie wyglądało przywitanie przez Panią i o której po nie przyjdziecie. Powtórzę to co ja polecam: plany, rozmowy i plany, rozmowy 😊


Na zakończenie jak myślisz Kasiu w jakiej kondycji psychicznej i fizycznej wróci większość dzieci do przedszkola po kwarantannie?

K.P. – Hmm. Jeśli będziemy z dziećmi rozmawiać, nazywać rzeczy po imieniu, nie bać się mówić o emocjach, o lęku, strachu. Nie bójmy się przyznać przed dziećmi, co czujemy i mowić o tym jak sobie z tym radzimy. Dzieci nie są wyposażone w narzędzia, którymi my potrafimy się posługiwać – musimy ich tego nauczyć. Najlepszym sposobem nauki jest naśladowanie. 


Warszawskie przedszkola mają ruszyć 18 maja, czy to nie za szybko? Co byś poradziła rodzicom, którzy wahają się czy puścić dziecko do placówki?


K.P. – Nie jestem lekarzem i nie mogę wypowiedzieć się w tej kwestii. Oczywiście decyzja czy puścić swoje dziecko do placówki powinna należeć do rodziców. Ja nie puszczam swojego młodego, mam ten komfort, że mogę z nim zostać w domu chociaż wiem, że tęskni do dzieci i cioć. Nie wykluczam jednak, że od czerwca wróci. Świat na chwilę się zatrzymał, ale powoli znowu rusza swoje trybiki. Podążajmy za tym powoli.

Sami wiecie najlepiej jak ciężki to był czas dla nas, dla naszych dzieci i ile skrajnych odczuć mieliśmy podczas tej kwarantanny. Powroty do szkoły, przedszkola to trudna decyzja i musimy pamiętać przede wszystkim o naszym zdrowiu i dobru naszych dzieci. Mam nadzieję, że rozmowa z Kasią pomoże wam lepiej zrozumieć co się dzieje w głowie małego przedszkolaka. Z całego serca zapraszam was na warsztaty do Kasi, informacje o nich możecie znaleźć na jej fan page Pozytywna Sfera.

4 myśli na temat “Adaptacja dziecka w przedszkolu po kwarantannie

  1. Dzieki za ten wpis! Dobrze, ze poruszasz ten temat, mysle ze kazdy rodzic sie zastanawia nad tym jak to bedzie, ale nie kazdy rozumie, ze dzieci wracaja do innego rodzaju przedszkola i ze dzieci musza od nowa sie przyzwyczajac.

    Polubienie

Dodaj komentarz