Kto nie ma Netflixa niech pierwszy kamieniem rzuci. Ja długo się wzbraniałam przed tą platformą pełną filmów i seriali, nie chciałam tracić czasu na wpatrywanie się w ekran telewizora, tudzież komputera. Niestety rok temu przepadliśmy razem z mężem. Nasi znajomi dali nam dostęp do swojego Netflixa 😉 dzięki nim pierwszy lockdown przeszedł nam w iście królewskim stylu.

Z zapartym tchem śledziliśmy losy, a raczej poznawaliśmy życie królowej Elżbiety II w serialu ,,The Crown,,. W kilkanaście dni obejrzeliśmy pierwsze 3 sezony tego serialu, na 4 czekaliśmy aż do zimy. Jeśli nawet nigdy nie interesowaliście się Brytyjską rodziną królewską to polecam Wam ten serial bo jest niesamowicie wciągający a dziwne zachowania członków rodu Windsorów oraz ich wypracowany chłód jest niedopisania. 

Na przełomie nowego roku obejrzeliśmy z moim mężem ukochanym serial kostiumowy, o którym rozpisywał się magazyn Elle jako o najlepszym serialu tego roku, pełnego niesamowitych strojów, pięknych aktorów i wciągającej akcji romansowej. Mowa oczywiście o ,,Bridgertonowie,, czyli lekkim filmie o zabarwieniu erotycznym. Serial powstał na podstawie romansideł Julii Quinn, która stworzyła chyba kilka tomów opowieści o perypetiach rodziny Bridgertonów. Serial dość miałki w swej fabule, główna bohaterka Daphne budzi sympatię i rozrzewnienie by pod koniec serii wywołać irytację i niesmak u oglądającego. Nie będę wam streszczać całego serialu ale oprócz wyrafinowanych strojów z epoki w zasadzie nie ma nic mega przykuwającego uwagi. Przystojny Książę o pięknej ciemnej skórze niestety nie pokazuje się nam w całej okazałości… ups choć według mnie idealnie nadaje się do filmów typu soft porno 😉 Trochę tam się dzieje, są intrygi, jest Kopciuszek o ciemnych skręconych włosach i jego brzydkie siostry, jest macocha i są panny lekkich obyczajów, ah przystojnych mężczyzn też nie brakuje ale to wszystko. Serialem zachwyciła się ciocia mojego męża (sporo po 70-stce) więc możecie sobie wyobrazić jaki to klimat. Polecam jednak obejrzeć w towarzystwie koleżanki, nie partnera 🙂 bo się znudzi.

• 

,,The stranger,, ,,Safe,, czyli coś dla fanów zagadek kryminalnych proponuje dwa krótkie seriale (tylko po 8 odcinków) produkcji angielskiej. Obydwa w podobnej konwencji, jest zagadka, zaginięcie, śmierć, śledztwo i zaskakujący koniec. Wciągające i całkiem nieźle nakręcone, choć mam wrażenie, że grają w nich podobni aktorzy a akcja dzieje się w tym samym mieście. 

• 

Creme de la creme i najlepszy serial minionego roku to dla mnie ,,Gambit królowej,,. Niesamowicie wciągający, inteligenty z piękną główną bohaterką. Po którego obejrzeniu aż ma się ochotę rozłożyć szachownicę i rozegrać partyjkę. Kto nie oglądał niech nadrabia szybko! Poza tym gra tam nasz polski aktor Dorociński i uważam, że świetnie się odnalazł w roli rosyjskiego arcymistrza szachowego. 

• 

Na przełomie wiosny i lata obejrzałam mini serial ,,Ratched,, o Mildred Ratched. Główna bohaterka to tajemnicza pielęgniarka ze szpitala dla umysłowo chorych, serial trochę odnosi się do kultowego filmu ,,Lot nad kukułczym gniazdem,, skąd właśnie Mildred się wzięła mówiąc kolokwialnie. Wciągający, warty obejrzenia choćby ze względu na niesamowicie dopracowaną scenografię i fantastyczne kostiumy z tamtych lat! Różowe samochody, niebieska tapicerka i idealnie umalowane usta, polecam!

Moja siostra fanka horrorów poleciła mi ,,Stranger things,, serial trochę science fiction, akcja dzieje się w USA w latach 80-tych. Dużo nie napiszę o nie bo dopiero zaczęłam oglądać a ma 4 sezony więc jeszcze trochę przede mną. Jednak jest godny uwagi dlatego też znalazł się na mojej liście.

Seriale, których nie znam ale polecali je znajomi z Instagrama:

• Dom z papieru,
• The Umbrella Academy,
• Lupin,
• W głębi lasu,
• Dark Desire

Jestem ciekawa co wy oglądacie i co możecie zarekomendować aby te zimowe wieczory minęły w doborowym towarzystwie 🙂 Napiszcie koniecznie w komentarzach! Pozdrawiam ❤